Fantastyczne gry 8 – Pierwsze części serii Star Fox

W dzisiejszym wpisie będzie retro i Nintendo, bowiem powiem kilka słów o pierwszych dwóch grach z serii Star Fox + jednej niewydanej. Marka ta to takie nintendowskie, lekkie sci-fi z bohaterami w formie antropomorficznych zwierząt oraz gameplayem w postaci strzelanki na szynach z wykorzystaniem różnych pojazdów.

Zarys fabuły jest taki: Szalony naukowiec Andross za swe zbrodnie zostaje wygnany z rodzimej Cornerii i zaszywa się na planecie Venom, gdzie też w ciągu kilku lat buduje sobie potężną armię z zamiarem podbicia całego układu gwiezdnego Laylat i zemszczenia się za swoją banicję na Cornerii. Jak to w takich historyjkach bywa, regularna armia daje ciała i jej dowódca, generał Pepper zatrudnia najemną drużynę Star Fox, złożoną z najlepszych w Lylat pilotów: głównego bohatera Foxa McClouda, który jest oczywiście lisem oraz dowódcą, a jego towarzyszami są niebieski sokół Falco Lombardi, żaba Slippy Frog i zając Peppy Hare. Muszą oni odeprzeć atak na Cornerię, a potem przedostać się przez cały układ Lylat aż do Venom, by położyć kres knowaniom złego Androssa.

Brzmi jak ugrzeczniona fabuła typowej gry o strzelającym samolociku i tak jest w istocie, ale ma swój lekki i przyjemny klimacik.

Star Fox

Marka Star Fox narodziła się w 1993 r. na konsoli Super Nintendo (SNES) i zrobiła trochę szumu, ponieważ była to pierwsza gra firmy wykorzystująca poligony w dodatku na sprzęcie niezaprojektowanym do grafiki trójwymiarowej. Było to możliwe dzięki specjalnemu chipowi Super FX umieszczonemu w kartridżu. Cudów jednak ten chip nie mógł sprawić i dziś grafika w grze mocno już trąci myszką. Wszystkie trójwymiarowe obiekty w grze zbudowane są z wielkich, ledwie ociosanych i nieoteksturowanych brył. Nasz myśliwiec to w zasadzie ostrosłup. Gameplay jednak wciąż się trzyma dobrze.

Star Fox to taka strzelanka na szynach. Nasz myśliwiec leci wciąż przed siebie, a my zajmujemy się celowaniem i strzelaniem oraz unikaniem przeszkód i wrogich pocisków. Jest z tego kupa zabawy i to wcale nie takiej łatwej. Oprócz hord różnych, standardowych wrogów, każdy poziom kończy się bossem, którego można pokonać tylko strzelając w jego wrażliwe punkty. Co ciekawe, każdy poziom trudności w grze, a są ich trzy, zawiera inny zestaw poziomów oraz często innych bossów, więc jest po co grać kilka razy. W dodatku przygrywa nam całkiem przyjemna muzyka. Oczywiście znajdziemy podczas gry różne power-upy ulepszające broń myśliwca, albo pozwalające wystrzelić potężną bombę. Pojawiają się też myśliwce naszych towarzyszy, ale w tej grze są kompletnie nieprzydatni i musimy ich ciągle ratować.

Star Fox 64

Kilka lat później powstała kolejna gra, na kolejną konsolę Japończyków, Nintendo 64. Poza dużo lepszą oprawą graficzną, czy głosami postaci to tak naprawdę produkcja jest remakiem poprzedniej. Założenia fabuły pozostałe takie same, ale nieco ją rozbudowano oraz wprowadzono nowe postacie tak przyjaciół jak i wrogów. A i tak, gra była oryginalnie sprzedawana z tak zwanym Rumble Pakiem, czyli urządzonkiem podłączonym do kontrolera konsoli, aby generował wibracje.

Ponownie mamy do czynienia ze strzelanką na szynach i znowu startując na Cornerii, musimy przedrzeć się na Venom do Androssa, ale teraz jest to bardziej urozmaicone. Myśliwcem lata się bardzo wygodnie, a oprócz poziomów na szynach pojawiają się takie pozwalające polatać bardziej swobodnie i wykonywać nowe manewry powietrzne. Czasem zasiądziemy też za sterami innych pojazdów, jak czołg, czy łódź podwodna. Nasi towarzysze, choć wciąż musimy ich ratować z opałów, teraz czasem na coś się przydają, szczególnie w tych bardziej swobodnych sekcjach gry. Gra jest też w pewnym stopniu nieliniowa. Zamiast wyboru ścieżki o określonej trudności na samym początku, podczas gry pojawiają się rozgałęzienia. Jeśli wypełnimy specyficzny cel danego poziomu, wskakujemy na trudniejszą ścieżkę, a jak sobie nie poradzimy, to spadamy na łatwiejszą.

Star Fox 2

Tak po prawdzie to zanim wymyślono Star Fox 64 miało się ukazać Star Fox 2 jeszcze na SNESa, ale w ostatniej chwili Nintendo zrezygnowało z wydania praktycznie skończonej gry. Podobno wymyślono sobie, że, ponieważ powstaje nowa konsola, lepiej wydać kolejną odsłonę już na Nintendo 64, aby zaprezentować możliwości platformy. Jednakże Star Fox 2 nie popadł w kompletne zapomnienie, bowiem rom gry ostatecznie wyciekł do sieci, a całkiem niedawno po raz pierwszy ukazał się oficjalnie jako część biblioteki SNESa Mini.

W tej grze okazuje się, że Andross nie zginął na Venom i powraca, tym razem operując ze stacji kosmicznej, ponownie zagrażając Cornerii. Drużyna Star Fox jeszcze raz zostaje wezwana, aby powstrzymać szaleńca.

Gra jest bardzo odmienna od jedynki, czy jej remaku, ponieważ posiada w sobie elementy strategiczne. Nie odgrywamy kolejnych poziomów w ustalonym porządku, zamiast tego lądujemy na mapie układu Laylat. Po jednej stronie jest Corneria, którą trzeba bronić przed atakami, po drugiej stacja Androssa, którą trzeba zniszczyć, a pomiędzy nimi kosmos z innymi planetami. Nie musimy też grać Foxem. Na początku gry wybieramy sobie jednego z sześciu członków drużyny (dochodzą dwie nowe, nigdy później nie wykorzystane) i każdy różni się używaną maszyną oraz zdolnością specjalną, a potem kogoś z pozostałych na naszego skrzydłowego. Postacie można zmieniać potem na lotniskowcu, gdzie też naprawiamy nasz myśliwiec. Oprócz walk powietrznych, nasza maszyna potrafi też zmieniać się w kroczącego mecha.

Chociaż gra nie została wydana, wiele z pojawiających się tutaj pomysłów powracało w innych grach, np. wroga drużyna najemników Star Wolf.

Powiem wam, że grałem niedawno w omawiane produkcje i mimo wieku oraz przestarzałej oprawy graficznej to wciąż bardzo przyjemne gry. Godne polecenia fanom retro oraz strzelanek na szynach.

2 uwagi do wpisu “Fantastyczne gry 8 – Pierwsze części serii Star Fox

Dodaj komentarz